W piątek znów byłam u dentysty. Umówiłam się dlatego, że podczas używania nici dentystycznej wyciągnęłam sobie plombę. Tym razem miałam akurat robione coś więcej niż poprzednim razem, więc pomyślałam, że o tym napiszę.
Weszłam do przychodni o 8:20, a umówiona byłam na 8:30. Trochę się przeraziłam, bo w poczekalni prawie nie było wolnych miejsc, więc pomyślałam, że pewnie będę musiała długo czekać na swoją kolej. Jednak nie. Po zameldowaniu w recepcji, że jestem i wpisaniu się na listę, czekałam może niecałe 10 minut, aż zawołają mnie po imieniu. Tak, tutaj wołają po imieniu, nie wiem jak jest w innych przychodniach w USA, ale zakładam, że tak samo. W Polsce zwykle wołali mnie po nazwisku. Tutaj bardzo podoba mi się to "zmniejszanie dystansu" pomiędzy obcymi sobie osobami.
Tradycyjnie na wejściu przywitała się ze mną dental assistant, która zaprosiła mnie na fotel i wyświetliła na ekranie zdjęcia RTG moich zębów. Po chwili pojawiła się dentystka, która z szerokim uśmiechem przywitała swoją pacjentkę, po czym włożyła mi do ust coś na kształt 'lizaka', pachniało gumą balonową, potarła tym dziąsła w okolicy, gdzie zamierzała się nade mną poznęcać ;) Dzięki temu lizakowi, moje dziąsła trochę się znieczuliły na igłę przez którą podała znieczulenie. Ukłucia nawet nie czułam. Mój fotel został znów ustawiony tak, że przez następne pół godziny byłam w pozycji horyzontalnej. Dentystka uprzedziła mnie, że gdyby coś zabolało podczas zabiegu to mam dać znać podnosząc rękę. W czasie pracy nad moim zębem dentystka jak i jej asystentka miały na twarzach maski (jak chirurg ;) ), widać, że dbają tutaj bardzo o zachowanie zasad higieny. Dentystka, która pracowała nad moim zębem miała też założne na oczy takie mini lornetki/teleskopy? Jak się to nazywa? Wcześniej widziałam coś podobnego jedynie u zegarmistrza, ale i tym zrobili na mnie dobre wrażenie. Obie panie ucinały sobie pogawędnę na temat jedzenia - mówiły o jumbo shells stuffed with ricotta cheese ;)
Po zabiegu dentystka poinformowała mnie, że jej asystentka porozmawia ze mną na temat kosztów i ubezpieczenia i pożegnała się słowami "It was nice to see you again."
Po rozmowie o kosztach zostałam znów pokierowana do poczekalni i czekałam aż recepcjonistka zapozna się z moją dokumentacją, po czym zawoła mnie po imieniu. Koszt całej "przyjemności"? $45.20 - przy czym ogromną część pierwotnej kwoty pokryło ubezpieczenie.
Wizytę u dentysty wspominam bardzo pozytywnie i bezboleśnie. Jestem bardzo zadowolona :)
EDIT: Acha, zapomniałam dodać, że wczoraj (sobota) wysłałam swoje dokumenty z polskiej uczelni do agencji ewaluującej IERF.ORG ... Ewaluacje z tej agencji są akceptowane przez mój uniwerek. Zanim wyślecie dokumenty do którejkolwiek z agencji ewaluujących, upewnijcie się, że szkoła, którą wybraliście nie będzie miała z tym problemu.
Tradycyjnie na wejściu przywitała się ze mną dental assistant, która zaprosiła mnie na fotel i wyświetliła na ekranie zdjęcia RTG moich zębów. Po chwili pojawiła się dentystka, która z szerokim uśmiechem przywitała swoją pacjentkę, po czym włożyła mi do ust coś na kształt 'lizaka', pachniało gumą balonową, potarła tym dziąsła w okolicy, gdzie zamierzała się nade mną poznęcać ;) Dzięki temu lizakowi, moje dziąsła trochę się znieczuliły na igłę przez którą podała znieczulenie. Ukłucia nawet nie czułam. Mój fotel został znów ustawiony tak, że przez następne pół godziny byłam w pozycji horyzontalnej. Dentystka uprzedziła mnie, że gdyby coś zabolało podczas zabiegu to mam dać znać podnosząc rękę. W czasie pracy nad moim zębem dentystka jak i jej asystentka miały na twarzach maski (jak chirurg ;) ), widać, że dbają tutaj bardzo o zachowanie zasad higieny. Dentystka, która pracowała nad moim zębem miała też założne na oczy takie mini lornetki/teleskopy? Jak się to nazywa? Wcześniej widziałam coś podobnego jedynie u zegarmistrza, ale i tym zrobili na mnie dobre wrażenie. Obie panie ucinały sobie pogawędnę na temat jedzenia - mówiły o jumbo shells stuffed with ricotta cheese ;)
Po zabiegu dentystka poinformowała mnie, że jej asystentka porozmawia ze mną na temat kosztów i ubezpieczenia i pożegnała się słowami "It was nice to see you again."
Po rozmowie o kosztach zostałam znów pokierowana do poczekalni i czekałam aż recepcjonistka zapozna się z moją dokumentacją, po czym zawoła mnie po imieniu. Koszt całej "przyjemności"? $45.20 - przy czym ogromną część pierwotnej kwoty pokryło ubezpieczenie.
Wizytę u dentysty wspominam bardzo pozytywnie i bezboleśnie. Jestem bardzo zadowolona :)
EDIT: Acha, zapomniałam dodać, że wczoraj (sobota) wysłałam swoje dokumenty z polskiej uczelni do agencji ewaluującej IERF.ORG ... Ewaluacje z tej agencji są akceptowane przez mój uniwerek. Zanim wyślecie dokumenty do którejkolwiek z agencji ewaluujących, upewnijcie się, że szkoła, którą wybraliście nie będzie miała z tym problemu.
Oo, to całkiem nieźle,że zapłaciłaś tylko 50$ no i miło,że dobrze wspominasz wizytę i że nic nie bolało :)
ReplyDeleteUuu tanio. Ja się najbardziej boję że coś mi się z zębami stanie w czasie tego roku w usa i, mimo ze mam rozszerzone ubezpiecznie, będę musiała dużo zapłacić.
ReplyDeleteJa chce Twoje ubezpieczenie:)
ReplyDeleteNaprawde b malo zaplacilas za wizyte:)
Czekam na dalsze relacje dotyczace studiow:)
Ja pracuje jako dental assistant w australii i to co napisalas jest po prostu normalnoscia. Okulary o ktorych piszesz sa po to zeby dentysta mogl widziec jak najmniejsze szczegoly. :))
ReplyDeletePozdrawiam
To bardzo dobrze, że to są też standardy w Australii. Mój dentysta w PL niestety nie miał na sobie ani maski ani okularów :(
DeleteBtw. chetnie ogladam Twoje filmiki na youtube'ie :D
DeleteHej Mrsbutterfly. A ja jestem DA w USA:) I tak jak napisalas to jest norma. PPE-Personal Protective Equipment:) Nie tylko jest wazne zeby pacjenta niezarazic ale tak samo jest wazne zeby personel sie niezarazil niczym od pacjenta. BTW mam rodzine w Australii na Gold Coast.
Deletemaski w pl tez zakładaja ;)
ReplyDeleteto dobrze. Cieszy mnie to. W prwatnych klinikach czy panstwowych? Ja z prowincji jestem wiec u mnie pewnie mieli olew na to.
DeletePozdrawiam :)
ja do prywatnej chodze, ale mi sie zawsze wydawało,ze to standart jest! :)
Deleteniestety nie :( ja sie z czyms takim nie spotkalam a w swojej miejscowosci chodzilam do 3 roznych dentystow odkad pamietam... czyli odkad bylam mala
Delete