Tego posta dedykuję wszystkim tym,
którzy nigdy nie byli w USA i też możliwe, że o pewnych elementach
wyposażenia domu nigdy nie słyszeli, nigdy ich nie widzieli. Choć może
to mało możliwe, bo amerykańskie domy możemy podpatrzeć np. podczas
oglądania jakiegoś amerykańskiego filmu.
Pierwszy
element? Włączniki/wyłączniki światła. W Polsce w większości domostw
mamy płaskie włączniki, a w USA - takie wystające plastikowe...
cyplowate coś. Myślę, że amerykańskie włączniki mają jeden bardzo ważny
plus - nie ma trzaskania brudną łapą we włącznik, włączamy światło przy
użyciu palca, a co za tym idzie, nie brudzimy włączanika i ściany go
otaczającej brudnymi rękami, kiedy przychodzimy do domu z
dworu/pracy/szkoły etc. Takie zjawisko możemy zaobserwować chociażby w
naszych polskich szkołach.
Kolejnym
elementem są gniazdka elektryczne i wtyczki. Mają one inny kształt niż
nasze polskie zamurowane świńskie ryjki ;) Bolce są bardziej
spłaszczone, a sama wtyczka ma kształt trójkąta, może też ona być
płaska.
Elementem
wyposażenia łazienki z którym bardzo często się spotykam w USA, czy to w
domach czy w hotelach są kurki prysznicowe, które najczęściej, żeby
odkręcić wodę, obracamy niczym nakrętkę w pozycji prostopadłej do
ściany. Nie wiem jednak czy tak jest w każdym domu, ale do tej pory
spotkałam się jedynie z taką formą odkręcania wody.
Zostańmy więc na chwilę przy łazience, bo kolejną sprawą są toalety. Nie chcę mówić, że ogólny design troszeczkę różni się od toalet w Polsce, ale jakichś wielkich różnic nie ma. Istnieje jednak jedna zasadnicza różnica w sposobie spłukiwania wody. Nie chodzi mi tutaj o proces naciśnięcia spłuczki, ale o to jak spłukuje się sama woda. W europejskich toaletach zwykle po naciśnięciu spłuczki, zanieczyszczona woda w toalecie jest wypychana przez czystą wodę z obręczy toalety (tę wodę, która spływa z góry, wiecie ;) ) Natomiast toalety amerykańskie zwyczajnie zasysają brudną wodę, po czym toaleta wypełnia się czystą wodą.
Wadą amerykańskich toalet jest to, że mają tendencję do częstszego zapychania się. W Polsce jeszcze nigdy nie używałam tzw. plunger
czyli tej pompki/przepychacza do odblokowania zapchanego sedesu,
natomiast to, jakie akcje miałam z amerykańskim sedesem możecie
przeczytać gdzieś na moim blogu w poprzednich postach. Tak na wszelki
wypadek ostatnio kupiłam sobie 'żmijkę' do odblokowywania toalet w razie
gdyby pompka zawiodła.
Kolejna
sprawa to okna. Okna amerykańskie w większości domostw otwierają się w
górę, a zamykają w dół. Jest to trochę problematyczne, ponieważ mam
problem z otwieraniem większych i cięższych okien. Zwykle daję radę, ale
czasem muszę się trochę pomęczyć. Otwieranie polskich okien w zawiasach
jest znacznie łatwiejsze.
Przejdę
teraz do materiału, z którego budowane są domy... Często czytałam
wypowiedzi w dość żartobliwym tonie, że Amerykanie mają domki z dykty i
kartonu ;) Poniekąd tak. Są tutaj oczywiście domy murowane, ale istnieją
też takie, które zbudowane są z kawałka dykty, albo innego materiału
przypominającego drewno, z gipsu oraz z takiej jakby zewnętrznej
boazerii dla ozdoby domu z zewnątrz. Kiedy patrzę na ściany w domu, w
którym obecnie mieszkam, to widzę trochę muru, trochę drewna, trochę
dykty (jak stuknę w ścianę, to słychać echo).
Coś jeszcze? Acha! Wszechobecna klimatyzacja. Amerykańskie urządzenia wyglądają jednak trochę gorzej niż te, które widziałam w Polsce. Zwłaszcza na zewnątrz domu...
Coś jeszcze? Acha! Wszechobecna klimatyzacja. Amerykańskie urządzenia wyglądają jednak trochę gorzej niż te, które widziałam w Polsce. Zwłaszcza na zewnątrz domu...
Ta skrzynka wystająca z okna to właśnie klimatyzator. Niektóre montowane są w ścianach, inne zaś w oknach. Z tymi oknami to jednak kiepski pomysł, dlatego, że odbiera to światło pomieszczeniom w domu.
A na koniec... wspomnę, że większość domów zabezpieczona jest alarmem antywłamaniowym.
A na koniec... wspomnę, że większość domów zabezpieczona jest alarmem antywłamaniowym.
Przepraszam Was najmocniej za zwłokę w publikowaniu postów, jednak różne rzeczy mnie teraz rozpraszają. Został mi jeszcze tylko troszeczkę ponad miesiąc w Maryland. Myślę więc, co będziemy musieli wyrzucić, zostawić, co zabrać, jak zapakować itp. Nasz samochód, to nie typowa amerykańska pół-ciężarówka, pół-autobus, czy pół-pick up ;) Tutaj zaliczałabym go, do tych mniejszych, więc miejsce mamy ogrniaczone. Na pewno zostawimy naszemu wynajmującemu biurko, ja pozbędę się starych ręczników i kilku ubrań zapewne. Przeglądam też oferty mieszkań i domów do wynajęcia w Północnej Karolinie, tak na wszelki wypadek, gdyby w samej bazie nie było dla nas miejsca, co może się zdarzyć. W razie czego mam kilka domów i apartamentów na oku w pobliskim miasteczku, w bezpiecznej dzielnicy. Cieszę się na tę przeprowadzkę. Dlaczego? W końcu będę mogła pracować, uczyć się oraz będę mogła mieć swojego wymarzonego pupila - kota, którego zaadoptuję ze schroniska, albo wezmę od kogoś, kto chciałby oddać kotka w dobre ręce :)
P.S. Za pomysł na tego posta chciałabym podziękować jednej z moich czytelniczek - Patrycji. Pozdrawiam Cię serdecznie! :)
Ten wiatrak pod sufitem sluzy tez do "mieszania" powietrza jak klimatyzacja pracuje. Normalnie jest tak, ze w domu jest gorace powietrze, z klimatyzacji wali zimne i zeby wyrownac temperature w calym pomieszczeniu, wlacza sie wlasnie taki wiatrak (osobiscie nigdy tego nie robie) zeby wymieszac to wszystko.
ReplyDeleteMi się jeszcze nigdy nie zdarzylo wlaczyc tego witraka, kiedy dzialala klimatyzacja. Wlaczalam go wtedy, kiedy wylaczyla sie klima i np. otworzylam okno, a za oknem bylo jak w piekarniku, to wtedy nad lozkiem wlaczylam ten wiatrak. Wtedy nie bylo mi ani za zimno, ani za gorąco :)
DeleteOdwazna jestes, ja przez cale lato nie otwieralam okien. A z tym wiatrakiem, to sama dowiedzialam sie dopiero w zeszlym roku od wlasciciela domu, ktory wynajmowalismy (z zawodu budowlanca), bo tez nie uzywalam nigdy tego urzadzenia.
Delete:)Dodał bym maszt na którym powiewa flaga i nie tylko w dni świąteczne.Piwnice zagospodarowane mniej lub więcej.
ReplyDeleteJa ym powiedziala, ze ta flaga powiewa calusienki rok. Ale masz racje Macieju, ten słynny basement. Jest jeszcze mnóstwo innych rzeczy, więc oznacze tego posta jako part 1. :) Pozniej jak sie troche tego nazbiera, to dodam kolejnego posta.
DeletePozdrawiam!
i garaz, ktory sluzy jako skladzik bynajmniej nie samochodow :)
Deleteo i zapomnialam o mlynkach w zlewach :)
DeleteO tak o garazu to juz cos wiem i widze :) w jednym garazu widzialam same kartony wypalnione jakimis rzeczami
DeleteZ młynkiem w zlewie sie jeszcze nie spotkalam. Ale chyba bym nawet nie chciala, bo znając mnie to sobie paluchy poucinam :P jestem gapa z głową w chmurach
A sama wysokość toalety? Jak byłam w Kanadzie byłam w szoku, że są one tak niskie ;) Z drugiej strony, po czasie można stwierdzić, że jednak dla organizmu jest to jednak lepsze ;)
ReplyDeleteMój mąż wyjeżdża pod koniec września, ja mam nadzieję w przyszłym tygodniu wysłać ostatnie formularze do NVC i wyjechać w październiku/ listopadzie. Ciekawa jestem jak będzie wyglądało nasze mieszkanko (będziemy zatrzymywali się na początku u siostry męża, w Oklahomie i piętro domu będzie dla nas)... Mam jednak nadzieję, że nie będzie takiej klimatyzacji w oknie jak na zdjęciu ;)
To, że niższe, to chyba zauważyłam w hotelu w Bostonie i takie bardziej jajowate i szersze mi sie wydawały, ale nie mam teraz zabardzo porównania haha ;)
DeleteTak, klimatyzaja w oknie to kiepski pomysł :(
Daj znać jak Ci się będzie mieszkało i jakie różnice zauważyłaś :)
Nam się znów zmieniło, na lepsze, bo ja będę raczej miała pracę jednak w Indianie. Właśnie dzisiaj przyszedł długo oczekiwany mail ;) Więc już sama nie wiem gdzie dokładnie zamieszkamy. Ale nie wchodzi nic innego w grę jak Oklahoma i Indiana ;) Do czerwca - potem mąż pewnie będzie zatrudniony gdzie indziej, już w zawodzie. Ciekawe czy zniżki dla małżonków nauczycieli jeszcze istnieją na amerykańskich uniwersytetach ;)
DeleteDzisiaj znalazłam twój blog, i ciekawa jestem jak ci sie podoba w Północnej Karolajnie ,jeżeli tam mieszkasz. A co do tych urządzen chłodniczych w oknach ,to chyba tylko w starych domach sie to używa. Teraz wszystkie domy mają centralną klimatyzację, a ty to przedstawiasz jakby w Ameryce były klimatyzatory tylko w oknach.
DeleteJa też jestem "fanką" Kącika Hani" Australia jest bardzo ciekawa
Masz racje - dawno nie zagldalam do tego posta, a teraz mi przypomnialas o centralnej klimatyzacji. W poprzednim domu mialam wlasnie taka skrzynke, a teraz mam wlasnie centralną. Napisze o tym przy okazji drugiej czesci tego posta :) Polnocna Karolina moze byc, ale wolalbym mieszkac w jakiejs wielkiej metropolii, a nie na wsi ;)
DeleteHaha, co do tych pryszniców masz rację! Miałam nie lada kłopot, jak pierwszy raz zmęczona podróżą z Pl chciałam wziąć prysznic, ale gdzie jest przełącznik z kranu (aby napełnić wannę) na prysznic? Ot Ci zagadka nie lada;-)
ReplyDeleteJa miałam chwile zwątpienia kiedy przyleciałam do Bostonu i chciałam wziąć prysznic w hotelu, a tu takie dziwne coś do ściany przykleone i jak tego użyc... jakas srebrna nakrętka, no ale pokombinowalam i odkrecilam ciepla wode haha ;)
DeleteSuper post, bardzo pomysłowy, Patrycja ma łeb! :D Więcej takich postów różnicowych.
ReplyDeleteDokładnie. Patrycja przypomniała mi o rzeczach, których już prawie nie zauważam :)
DeletePlaskie wlaczniki do swiatel jak najbardziej istnieja w USA i sa calkiem popularne. Te "cyplowate" widzialam tylko w starszych budynkach i w mieszkaniach z prefabu. Sami nigdy ich nie mielismy.
ReplyDeleteI jesli ma sie "stopniowane" swiatla czy inne energo-oszczednie dimmersy, to plaskie wlaczniki sa niezbedne.
Jeszcze nie tak popularne jak w Polsce chyba ;) Do tej pory chyba żadnego nie spotkałam, albo może spotkałam, ale nie zwróciłam uwagi. Pod koniec września będę w hotelu, tam posprawdzam wszystkie pomieszczenia :)
DeleteBardzo podobają mi się te płaskie włączniki.
DeleteGłupie pytanie: czy w Polsce można dostać coś takiego, jeśli nie, czy Amerykanie nazywają jakoś szczególnie te włączniki?
Pozdrawiam i przepraszam jeśli to głupie pytanie :)
This comment has been removed by the author.
Delete
Deletewpisz na allegro "amerykanski wlacznik" :) Pozdrawiam Ci serdecznie! :)
Dziękuję!
DeleteWszystko sprawdzałem, tylko nie allegro :)
Tak świetna jest pierwsza część tego posta, że już nie mogę doczekać się na drugą :D
ReplyDeleteDzieki :D Ciąg dalszy na pewno nastąpi :D
DeleteJa dodalabym jeszcze ze w wielu mieszkaniach zamiast podlogi polozona jest wykladzina oraz ze na wyposazeniu kuchni obowiazkowo jest zmywarka. Bylismy ostatnio u amrykanskich znajomych i podawali jedzenie na papierowych talerzach ze wzgledu na to, ze popsula im sie zmywarka ;D
ReplyDeleteTo dlaczego ja nie mam zmywarki ? :( Kurcze, wiesz co, ja przeglądałam oferty z mieszkaniami i domami do wynajęcia i nie w każdym była zmywarka, a przynzam, że po 5 miesiącach zmywania marzę o niej i nie wezmę mieszkania bez zmywarki :)
DeleteCo do wykładziny hmm... ja mam tutaj wykładzinę w jednym pomieszczeniu tylko, reszta to terakota na podłodze :) Ale możliwe, ze jest to bardziej poularne gdzie indziej :)
Mysle ze tez o tym napisze zaniedługo :)
O, jak miło się czegoś dowiedzieć o amerykańskich domach :) Ja się zawsze zachwycałam tymi oknami, ilekroć je widziałam w jakichś serialach, ale chyba jednak mnie przekonałaś, że to nic fajnego... A te kurki przy prysznicu wyglądają zjawiskowo :)
ReplyDeleteKiedy po raz pierwszy byłam w Stanach to najbardziej miałam trudność z przyzwyczajeniem się do odkręcaniem wody w prysznicu, pamiętam też akcję z odtykaniem toalety :D oczywiście okna też nie potrafiłam otworzyć :)
ReplyDeleteTak się przyglądam temu żyrandolowi z wiatrakiem i wygląda prawie identycznie jak u mnie w kuchni :)
Ciekawy post.Ja po 10 latach to juz tych roznic nie zauwazam.Ale pamietam ze jak pierwszy raz przylecialam do Polski to nie moglam sie przystosowac do prysznica(za mala kabina).Z roznic jeszcze tu zauwazam ze nie ma czegos takiego jak firanki i ze czasami prosto z dworu wchodzi sie do najwiekszego pokoju na dywan/wykladzine.No i jescze trawniki ktorych nie cierpie i sie pozbylam:)
ReplyDeleteFiranki to chyba tylko w Polsce widzialam. Bo Niemcy, Dunczycy ich nie mieli i idac ulica mozna bylo im doslownie do chaty zajrzec czasem :P Brak firan mnie nie dziwi :D
DeleteJa jeszcze do roznic dodalabym łóżka, ktore zwykle sa wieeeelki i wysokie, ze jak na nie wejdziesz i usiadziesz to mozesz machac nogami nie dotykajac podlogi :D To mi sie zawsze bardzo podobalo :D
Oj tak kocham te wielkie i wygodne lozka:)
ReplyDeleteja teeez :D to byla love at first sight :D
DeleteKiedy się wprowadziłam do mojego pierwszego mieszkanka w Szwecji miałam identyczne włączniki światła, które były tam od wybudowania bloku czyli ok 50 lat. Już takich nie zakładają.
ReplyDeleteTakie żyrandole tez sporo osób w SE, ja ich nie lobię :/ są brzydkie i nie lubię jak mi coś się kreci nad głowa :)
Tak sobie pomyślałam i u mnie w SE również jest wiele elementów które rożni mieszkanie w PL
Mi tez sie takie zyrandole nie podobaja. zwlaszcza, ze gdzie nie spojrze widzem ze sa robione na jedno kopyto. Wolalabym bardziej prosty i sterylny design.
DeleteNapisz post o tym czym sie roznia domy w SE od domow w PL :D
Dzieki za notke! Udala Ci sie wyjatkowo:) Czekam na nastepne czesci. Jestem ciekawa co wymyslisz:)
ReplyDeletePozdrawiam
Dzieki :D
DeleteA ja właśnie do domu zakupiłam takie dźwigniowe włączniki do światła, tylko mosiężne i zdecydowanie ładniejsze niż te na obrazku. Ciekawe jak się będą sprawdzać? Sama jestem ciekawa!
ReplyDeleteAmerykańskie włączniki były w Polsce popularne przed II wojną światową. U mojej babci były takie okrągłe,z czarnego bakelitu.
ReplyDelete