Monday, November 4, 2013

ESL Classes - Chyba postanowiłam trzymać się z moja grupą do końca stycznia ;)

Tak, w styczniu (w połowie) zaczynam drugi semestr na swoim uniwerku, więc będę musiała zrezygnować z zajęć English as a Second Language, ale w tej notce nie o tym chciałam pisać. Zamierzałam właściwie powiedzieć Wam dlaczego zdecydowałam zostać...

We wtorek wróciła nauczycielka ESL Mrs. A. - ta, która normalnie prowadzi zajęcia z moją grupą. Bardzo miła, usmiechnięta, serdeczna i energiczna, co bardzo mnie ucieszyło gdyż nauczycielka zastepująca - ta starsza pani o której pisałam wcześniej była tak nudna, że odkąd przybyłam na zajęcia bardzo chciałam stamtąd uciec.

Ponieważ nie byłam jedyną nową twarzą w grupie Mrs. A. - oprócz mnie dołączyły jeszcze dwie dziewczyny z Puerto Rico, nauczycielka zasugerowała reszcie grupy aby każdy z osobna nam się przedstawił, oczywiście po angielsku, gdyż każdy uczeń powiniem umieć to zrobić już po co najwyżej pierwszym tygodniu zajęć. Następnie przedstawiali się nowi - ja postanowiłam pokazać wszystkim na mapie gdzie leży Polska (bo przecież nie każdy musi to wiedzieć ;)) i o dziwo spotkało się to ze sporym zainteresowaniem ze strony reszty grupy, gdyż zaczęli podchodzić do mapy przy której stałam i pytać dokładnie o miasto z którego pochodzę. Mrs. A. wspomniała też o papieżu Janie Pawle II który pochodził z mojego kraju.

Po wszystkich wstępach i zebraniu informacji na temat mojej osoby zostałam poproszona o to by usiąść obok Rosjanki. Zajęłyśmy się ćwiczeniem czasów Present Perfect, Past Perfect oraz Past Perfect Progressive (Continuous). Ponieważ ja te czasy mam ogarnięte (dzięki studiom), próbowałam pomóc mojej koleżance w ich zrozumieniu.

Jedna rzecz, która nie dawała mi jednak spokoju to ciekawość skąd pochodzi nauczycielka. Przez pierwsze kilkadziesiąt minut próbowałam zgadnąć z jakiego państwa jest, ponieważ mówiła po angielsku z wyraźnym akcentem. Moim pierwszym strzałem było Puerto Rico, dlaczego? Ponieważ nie wyglądała typowo jak Meksykanka czy Brazylijka, ale słyszałam jak nawija płynnie po hiszpańsku do niektórych Latynosów, którzy z angielskiego jeszcze niewiele rozumieli. Drugi strzał - może Rosjanka? Drugi strzał bazowałam na tym, że jednak nie znała kilku słów po hiszpańsku i pytała uczniów z Puerto Rico co jak nazywają, ale za to odezwała się po rosyjsku do jednej z uczennic z Rosji tłumacząc jej znaczenie jakiegoś słowa. W końcu znudziło mi się zgadywanie i postanowiłam zapytać:

ja: "Where are you from, Mrs. A?"
Teacher: "Oh, I'm from Italy"
ja: "Italy?!, and you speak Spanish so well!"
Teacher: "Yes"
ja: "And you speak Italian, I assume... and Russian!"
Teacher: "Yes, but I don't know Polish" (tutaj już grupa zaczęła się śmiać) ;)

Okazało sie, że języki obce są dla Mrs. A., jak to sama mówi, chlebem. Bardzo inspirują mnie ludzie, którzy znają więcej niż jeden język obcy, dlatego teraz tak bardzo staram się pracować nad hiszpańskim.

Okay, a zatem zdecydowałam się zostać ponieważ bardzo lubię swoją grupę, ponadto bardzo lubię też nauczycielkę (mogę to powiedzieć po 5 dniach zajęć). Ale chciałabym też opisać Wam jak dokładnie wyglądają te zajęcia.

Zajęcia odbywają się w poniedziałek, wtorek, środę i czwartek, a w każdy dzień mamy 6 h zajęć z czego:

od 8:00 do 9:00 - mamy tzw. self-study - tzn. wybieramy z półki książkę, którą chcemy i robimy ćwiczenia na jakie mamy ochotę po czym zapisujemy dokładnie wszystko na kartkach i oddajemy je nauczycielowi - to zadanie liczone jest jako homework, tylko, że robione jest w klasie. Ponieważ z książek dostepnych w klasie wszystkie były poniżej mojego poziomu, postanowiłam przynosić na zajęcia swoje książki do angielskiego ze studiów i z nich robić ćwiczenia. Oczywiście wcześniej zapytałam nauczycielkę czy moge tak zrobić, ale Mrs. A. jest bardzo ugodowa i natychmiast się zgodziła.

od 9:00 do 10:00 - ćwiczymy gramatykę i mówienie z użyciem odpowiednich czasów lub też idiomów, nowego słownictwa itp. Później jest przerwa.

od 10:20 do 12:00 - robimy słuchanie ze zrozumieniem, nowe słownictwo, mówienie - wszystko zależy od dnia.

Lunch break - 40 minut.

od 12:40 do 14:30 - wykład o geografii lub historii Stanów Zjednoczonych. Dzisiaj mieliśmy stricte o Północnej Karolinie i dowiedziałam się kilku ciekawostek na temat stanu w którym obecnie mieszkam. Rozmawialiśmy też o dwóch największych rzekach w USA (m.in. przez jakie stany płyną).

Wszystko z jedną nauczycielką.

Najbardziej zachwycona jestem wtedy, kiedy Mrs. A. prosi mnie o to, żebym popracowała nad tekstem czy gramatyką z Meksykanką, ponieważ kiedy zrobimy wszystkie ćwiczenia z angielskiego, ćwieczę z nią mój hiszpański i codziennie uczę się nowych słów lub też weryfikuję swoją dotychczasową wiedzę. Często też specjalnie zabieram kurs Beaty Pawlikowskiej (Blondynka na językach - Hiszpański Latynoski) na zajęcia i kartka po kartce sprawdzam jak ma się język z książki do żywego języka tudzież do hiszpańskiego, którego używają w Meksyku. Np. wg. kursu Beaty Pawlikowskiej na policjantów mówi sie los carabineros, a wg. mojej znajomej Meksykanki mówi się la policía.

Są też takie momenty podczas zajęć, kiedy pracuję razem z Koreanką, Meksykanką i Rosjanką. Tutaj jest sporo śmiechu, ponieważ czasem któraś nieświadomie odezwie się do drugiej w swoim języku i nie wiadomo o co chodzi :D Lub też czasem specjalnie sprawdzamy jak co powiedzieć w pierwszym języku każdej z nas, więc w czwartek usłyszałam słowo "pumpkin" po koreańsku, hiszpańsku i rosyjsku ;)

Ech będzie mi szkoda odchodzić w styczniu, ale póki co jestem zadowolona z kursu ESL nawet jeśli nie wszystko co nauczycielka nam przekazuje jest dla mnie nowością.

5 comments:

  1. Los carabineros to w Chile. Ameryka Pd to duzy kontynent i prawie kazdy kraj ma swoja odmiane hiszpanskiego. Wiec nigdy nie moglam zrozumiec tego zapedu wpychania calego hiszpanskiego latynoskiego do jednego worka.

    ReplyDelete
    Replies
    1. To trochę tak jak wsadzic brytyjski, australijski i amerykanski pod "kurs angielskiego" ;) Dziekuje za wyjasnienie z los carabineros :)

      Delete
  2. Chętnie i ja odświeżyłabym swój hiszpański, ale póki co jestem w trakcie kursu angielskiego B2 :)

    ReplyDelete
  3. to bardzo fajnie, że pracujecie w takiej międzynarodowej grupie. :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. uwielbiam takie miedzynarodowe srodowiska :)

      Delete