Wednesday, August 8, 2012

Jedziemy z tym koksem, czyli aplikacja na studia - część 2

Wróciłam z Education Center, gdzie aplikowałam na uniwerek. Okazało się, że równie dobrze mogłabym aplikować na stronie tego uniwersyetu, ale dzięki temu, że pojawiałam się dzisiaj w EC, to uniknęłam $50 application fee, a to nowa para butów w szafie :D Pan advisor udostepnił mi swój komputer, ponieważ cała reszta była zajęta. Bardzo to miłe z jego strony, zwłaszcza, że jako jedyna siedziałam na krześle, bo wszystkie komputery były na stanowiskach stojących haha ;) Po czym zaproponował mi nawet czekoladki ;) Anyway... teraz muszę tylko wysłać dokumeny do jednej z agencji ewaluujących dyplomy, więc chyba zgłoszę się do http://ierf.org/ ... Na poczatku chciałam wybrać WES, ale z WES wyszłoby za dużo p****olenia się z dokumentami i moją byłą szkołą (a chyba wiecie jak reagują szanowne panie w szanownym dziekanacie na prośbę studenta? Prychnięcie to najmniejsze zło ;) ) Po rejestracji, dostałam małą "paczkę" na rozpoczęcie nowej drogi życia (?) haha od Pana doradcy, w której znalazłam żółtą odstresowującą gniotkę do ręki w kształcie gwiazdki, czarne jojo, długopis, bumper sticker (czyli taką naklejkę na samochód) i notatnik, oczywiście wszystko z logiem i nazwą uniwerku. Przed chwilą otrzymałam kilka maili z uczelni z którymi już się zapoznałam - głównie informacje o tym, że mam już swoje konto w systemie i kilka rzeczy, które muszę poprawić...Pozostało mi tylko wysłanie dokumentów do IERF i przesłanie skanu mojej GC. Potem wizyta ponownie u doradcy i ... (nie będę zapeszać :P) hah ;)

22 comments:

  1. Trzymam kciuki by poszło sprawnie i szybko. A z paniami z dziekanatu masz rację :) Nawet te najbardziej uczynne mogą mieć gorszy dzień i jak na taki się trafi to koniec :)
    I coś nie na temat - czy na zielonej karcie jest adres? Bo my będziemy wysyłali ją do siostry męża (tam będziemy pierwszy tydzień po przyjeździe, nie licząc konferencji w Seattle, ale to tylko 4-5 dni) i potem wyjeżdżamy do Indiany :) Zastanawiam się czy nie lecieć w listopadzie na tydzień - przynajmniej by mi się wyrabiał SS Number i Zielona karta by przyszła przed naszym stałym przyjazdem (koniec grudnia po świętach). Poza tym już trochę rzeczy byśmy przewieźli. Chciałam się przy okazji zapytać czy przy zamawianiu biletów korzystałaś bezpośrednio ze strony linii lotniczej czy z porównywarki cen (jeśli tak, to jakiej?) bo lot do Chicago to najniższy koszt 3,7tyś. a my musimy do Oklahomy dolecieć więc zastanawiam się czy to ma sens ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie, na Green Card nie ma adresu. Moją GC przyszla najpierw do tescioweeeej ;) jakies niecale 2 m-ce po tym jak sie pojawilam w USA (chyba?)

      Delete
    2. a tickety kupujemy na expedia.com , jak chyba wszystko hehe

      Delete
  2. Powodzenia!
    Z przyjemnością obserwuję Twoje zmagania z uniwersytetem, czekam na więcej szczegółów :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. modlę się tylko, żeby poczta jak i ierf nie przepili gdzies moich papierów :P

      Delete
    2. wtedy bedzie wiecej szczegolow :D

      Delete
  3. Zazdroszczę, że już niebawem zaczynasz studia :) u mnie to jeszcze trochę zajmie...

    $50- jak się postarasz na przecenach, to nawet z 2 albo i 3 pary butów! :D

    fajnie, że dostałaś pakiecik powitalny- może jakieś fotki? :)

    Jaki kierunek wybrałaś?:>

    Pozdrawiam,
    Paulina

    ReplyDelete
    Replies
    1. A co planujesz studiować Paulino?

      $50 to sporo ładnych rzeczy tak czy inaczej :D Ja poszłabym po czarne szpilki do Nine West :D

      Fotki pakieciku powitalnego będą później :)

      Co do kierunków to myśle nad English, Criminal Justice, Cybersecurity albo History, ale jeszcze zobaczymy... mam jeszcze czas żeby zdecydować ostatecznie :D

      Pozdrawiam Cię :D

      Delete
    2. Ja jak już w końcu się na studia wybiorę, to zapewne na paralegal... a może criminal justice?;)

      Delete
  4. Ciekawy post.Przypomnialy mi sie moje poczatki.Bylam strasznie zestresowana i podchodzilam do studiowania tu pare razy.Za pierwszym razem trafilam na advisor ktory wcale nie chcial ze mna gadac.Powodzenia:)Criminal justice brzmi ciekawie-sama sie zastanawialam nad tym kierunkiem:)Czekam na dalsze posty:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie chcial gadac? Co za #$%^&@#$%^ why??? Ja tez sie stresuje, ale ja tak zawsze mam na poczatku, wiec minie z czasem.

      Delete
  5. Niewiem,jakis niekomunikatywny byl.Cale szczescie ze pozniej trafilam na normalna advisor i wszystko poszlo b szybko:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. a teraz masz mnostwo fajnych zajec do wyboru, zazdroszcze tego, ze mozesz wybrac DIVING! Aaaaaaa!!!!! :D

      Delete
  6. 3mam kciuki:)))) magda

    ReplyDelete
  7. Obserwuję i chętnie zaglądam, bo piszesz w tematach mi bliskich. Również jestem w USA ze swoim mężem. Za tydzień rozpoczyna on tu studia doktoranckie. Zapraszam do mnie, a także na nasze kanały YT.

    Pozdrawiam,
    Magda

    ReplyDelete
    Replies
    1. Witaj! Super, na pewno zajrzę na Twojego bloga!

      Delete
  8. Obserwuję i chętnie zaglądam, bo piszesz w tematach mi bliskich. Również mieszkam w USA ze swoim mężem. Za tydzień zaczyna on studia doktoranckie tutaj. Zapraszam Cię serdecznie na mojego bloga i na nasze kanały YT.

    Pozdrawiam,
    Magda

    ReplyDelete
  9. Właśnie się zastanawiam - kiedy decyzje "moich" uniwersytetów zaczynają spływać - jak sytuacja z Twoimi studiami? Zaczynasz od jesieni, czy może jesteś już w trakcie studiów? Jeśli tak, to jak wrażenia? Czy wszystko się udało pod względem pocztowo-papierologicznym? :) Chętnie przeczytałabym post na ten temat.

    ReplyDelete