Monday, December 17, 2012

Christmas Party on Friday and Christmas Concert on Saturday

Ostatniego piątku miałam okazję uczestniczyć w spotkaniu zorganizowanym z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia. Impreza odbyła się w bazie wojskowej i uczestniczyli w niej współpracownicy mojego męża z całymi rodzinami oraz dowódca z żoną. Nie była to jednak impreza na którą każdy przychodził dobrowolnie, mieliśmy obowiązek stawić się punktualnie, gdyż dowódca jest osobą strasznie pro-rodzinną i przy każdej okazji oraz na każdym spotkaniu podkreśla, że zawsze najważniejsze dla żołnierza jest wsparcie jego rodziny. Pamiętam, że jakiś miesiąc temu, po tzw. reenlistment ceremony mojego męża, dowódca kazał mu zabrać mnie z tej okazji na obiad, a kiedy mój mąż wrócił do pracy, zapytał do jakiej restauraji poszliśmy ;) 

Wracając do Christmas Party... Nie myślcie sobie, że to Christmas Party było choćby zbliżone do tradycyjnego, a już napewno nie jedzenie. Na stołach królowała pizza w kartonie, serniki, Coca-Cola w puszcze i chipsy :P Włożyłam na swój talerz jeden kawałek pizzy i sernika, do tego Cola. Ten zestaw zapchał mnie na tyle, że nie wcisnęłabym w siebie nawet małego chipsa. Natomiast widziałam takich zawodników, którzy do sernika podchodzili po kilka razy, a ja zastanawiałam się gdzie im się to mieści. Amerykańskie serniki są o wiele bardziej sycące i słodkie niż tradycyjne polskie z twarogu.

Niestety podczas imprezy ktoś się nie postarał o dobrą oprawę muzyczną. Z głośników sączyły się jakieś smętne nuty wywołujące ziewanie, a przecież jest tyle radosnych kolęd, które wszyscy znamy szczególnie w USA.

Podczas Christmas Party najlepiej bawiły się dzieciaki no i w sumie one były podczas tego spotkania najważniejsze. Główną atrakcją przygotowaną specjalnie dla nich była oczywiście niezapowiedziana wizyta Santa Claus, a w międzyczasie dziciaki jak i ich rodzice mieli okazję podziwiać kuglarza, który robił figurki z balonów na życzenie. Właściwie figurkę mógł sobie zamówić każdy ;) Pan baloniarz (tudzież kuglarz) stworzył też coś dla dorosłych:



Niektóre mamusie, które chciały poczuć się jak gwiazdy wieczoru prosiły baloniarza o zrobienie dla nich korony :P, ale nie robiłam im zdjęć ;)

A tutaj skręcanie Rudolfa:


Ludzie porozłazili się po całym budynku, więc sala wydaje się być opustoszała...


Rudolf został tak poskręcany, że zrobił mu się wytrzeszcz, po czym wylądował na głowie jednej z mam.





A tutaj Santa Claus:


Podczas zamieszania z Santą, my ulotniliśmy się do sklepu na cotygodniowe zakupy ;)

Następnego dnia pojechaliśmy na bożonarodzeniowy koncert organizowany również w bazie. Przyjechaliśmy grubo przed czasem, gdyż mój mąż musiał przygotować swój sprzęt do nagrywania, więc pierwsze dwie godziny przesiedziałam sobie w najwyżej położonej loży i czytałam książkę.



Kiedy zbiżała się pora koncertu, zaczęłam się szwędać z jednego miejsca na drugie ;) Mogłabym zostać sobie w ostatniej loży, ale dowódca kazał mojemu mężowi wysłać mi wiadomość, że koniecznie mam zejść na dół i dołączyć do nich :P



Dostałam program ze śpiewniczkiem ;)


Koncert mnie zaskoczył i zachwycił :) Nie spodziewałam się gitarzystów, a tu proszę, kolędy na rockowo. To lubię :)

Plus, niespodzianka dla dzieciaków - Santa Claus -  tym razem inny, prawdziwy, z prawdziwą brodą, za którą dawał się pociągnąć dzieciakom. Przybył na scenę podczas śpiewania piosenki "Santa Claus Is Coming to Town", przywitał się z publicznością, po czym wyciągnął swój worek ze słodyczami, przebiegł się między rzędami i obsypał nas pasiastymi, biało-czerwonymi laskami (candy canes). Mnie też udało się jedną złapać ;)


Dyrygent orkiestry oddał nawet brodatemu swoją batutę, aby ten mógł sobie trochę podyrygować, a wyglądało to tak "I don't know what I'm doing but it's fun" :D


Na koniec imprezy brodaty miał nieco przerąbane, gdyż każde dziecko chciało sobie zrobić z nim zdjęcie, pociągnąć za brodę albo usiąść na kolanach :D


11 comments:

  1. wow, zazdroszczę weekendu :) szczególnie urzekł mnie Rudolf Czerwononosy! No i bardzo podziwiam Pana Dowódcę, że tak dba o rodzinną atmosferę :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Pan dowódca jest na tym punkcie przewrażliwiony. Jeśli czyjaś żona nie przyjdzie na spotkanie, to dowódca zaraz każe się tłumaczyć dlaczego dany żołnierz nie zabrał ze sobą żony, że tak nie można, że trzeba dbać o rodzinę. W ogóle koleś ma genialne podejście do dzieci, a jako ciekawostkę o nim mogę powiedzieć, że on jak i jego żona uwielbiają 'Polish pottery', czyli tą całą ręcznie malowaną ceramikę z Bolesławca. Nawet kiedy stacjonował w Niemczech, to z żoną pojechali do Polski, żeby przywieźc sobie jakieś miseczki, kubeczki itp. ;)Kiedy go spotkałam po raz pierwszy, to zaraz się mnie pytał czy nie mam jakichś wtyków w zakładach ceramicznych w Polsce lol.

      Delete
  2. być w Stanach na święta.. marzenie, przeogromne marzenie! chociaż mam obok siebie Niemcy, więc zahaczyłam o duże Weihnachtsmarkt w Berlinie i mniejszy u mnie - też przyjemne i klimatyczne :)

    ReplyDelete
  3. świetny blog! wczoraj przeczytałam chyba wszystkie posty :)
    za parę miesięcy wylatuję do USA i Twój blog okazał się cenną
    kopalnią wiedzy na interesujące mnie tematy :)
    szkoda tylko, że tak mało zdjęć ale nadrabiasz w pisaniu :)
    Pozdrawiam ;*

    ReplyDelete
  4. Ah, Ci Amerykanie i ich sposób odżywiania się ;) Rudolf wyszedł genialny.

    ReplyDelete
  5. hey, jestem au pair w polnocnej karolinie i chcialabym wyslac paczke do Polski. Czy znasz moze jakis tani i dobry sposob? Wiem ze najlepiej byloby droga morska, na czasie mi nie zalezy ale nie moge znalezc zadnej konkretnej firmy! Pozdrawiam :)

    ReplyDelete
  6. hey, jestem au piar w polnocnej karolinie i chcialabym wyslac paczke do Polski. Czy znasz jakis dobry sposob na wysylke? Wiem ze droga morksa jest ok, na czasie mi nie zalezy ale nie moge znalezc zadnej konretnej firmy. Pozdrawiam

    ReplyDelete
    Replies
    1. Szczerze mówiąc nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć, gdyż paczek do Polski nie wysyłam - nie opłaca mi się, bo zawartość paczki czasami kosztuje mniej niż sama wysyłka. Kolekcjonuję za to rzeczy, które chcę zabrać do PL i zamierzam je zabrać ze sobą kiedy polecę do rodzinki ;)

      Delete
    2. Palinka, mój chłopak wysyła paczki do Polski drogą morską. Punkty z których można wysłać paczkę znajdują się na polskich dzielnicach, są
      to np. sklepy spożywcze, biura podróży. Wysłanie takiej paczki nie jest drogie, za jeden funt zapłacisz ok 1$ :)

      Delete
  7. Ale świetna musiała być ta impreza !! :)
    Obserwuję :)
    Wesołych Świąt.

    ReplyDelete
  8. heej ;p Chciałabym zadać ci kilka pytać co do usa i ogólnie twoich przygód, doświadczeń ... mogłabyś podać mi swój email lub jakiś kontakt dzięki któremu mogłabym się łatwo z tobą skontaktować ? Jeżeli nie masz nic przeciwko napisz do mnie ( mój email to ; sara1394@wp.pl ). Z góry dziękuję ;p

    ReplyDelete